Przeglądam ostatnio różne fora i grupy w sieci i zauważyłam tam pewien fakt. Większość odchudzających się, niweluje swój sukces bo ma ogromny apetyt na słodycze.
Jak wiadomo słodycze to zło, jeśli chodzi o odchudzanie. Cukier i tłuszcz w jednej porcji, w dodatku wysoki indeks glikemiczny, wszystko wpakowuje się pod tkankę podskórną i oponka nabiera rozmiarów. Fizjologia tycia i odchudzania to temat rzeka. Chociaż wiedza o zachodzących w człowieku przemianach wielu osobom zaoszczędziłaby wielu frustracji i czasu. Nie błądziły by chodząc po omacku i wierząc w mity. Ale dziś nie o tym...
Będąc na diecie redukcyjnej można zaspokoić swój apetyt na słodycze na bardzo wiele sposobów. I jak dla mnie, wiele z tych słodkości jest o niebo lepszych niż te zakazane.
Poniżej dwa główne deserki, które na stałe goszczą w mojej diecie. Nie tylko gdy mam zwiększony apetyt na słodycze. Zajadam praktycznie codziennie bo są bardzo proste w przygotowaniu, mają dużą porcję protein i są mega pyszne!
Pierwszy to Deser Kremowy:
Przepis:
Pół serka "Emilka" 0% tłuszczu (może być inny chudy mielony twaróg),
avocado,
odżyka białkowa o smaku ciasteczek (lub inna ulubiona)
kilka orzeszków.
Wszystko wrzucamy do blendera i miksujemy. Gotowe!Drugi deser to pianki białkowe.
Przepis:
- białka jaja kurzego (albo całe jaja, później oddzielimy białka )
- odżywka białkowa o ulubionym smaku,
- dwie łyżki żelatyny spożywczej,
- kubek gorącej wody.
Gotujemy jaja, po ugotowaniu oddzielamy białka od żółtek (potrzebujemy tylko białek).
Żelatynę rozpuszczamy w kubku gorącej wody i łączymy z odżywką. Następnie powstałą masę łączymy z białkami i miksujemy blenderem.
Przelewamy do foremek (dobrze jest opłukać foremki pod zimną wodą, i nie wycierać - wtedy pianki nie przykleją się do ścianek). Wstawiamy do lodówki do czasu aż pianki "zastygną". Po wyjęciu można polać np. wyżej prezentowanym kremikiem :)
A na koniec wezwanie do narodu :D Dokładnie czytajcie co zawierają w sobie batony proteinowe, często proponowane w fitness clubach lub reklamowane jako "nietuczące słodycze". Są niedozwolone podczas redukcji!!! Unikajcie ich jak ognia, gdy tylko najdzie Was "apetyt na słodycze"! Na przykład baton SO GOOD firmy Fitness Authority:
Baton 80g zawiera 31 g węglowodanów w tym aż 20 cukrów i aż prawie 14 g tłuszczu!!!
Poza ilością białka, niczym nie różni się od popularnego SNIKERSA!(który w jednym batonie 50g: 30g węglowodanów, prawie 12g tłuszczu).
Apetyt na słodycze można poskromić z przyjemnością i chudnąć bez wyrzutów. A Wy jak sobie radzicie z apetytem na słodycze?
Dobry wpis? Wciśnij lajka, udostępnij - wielkie DZIĘKI :)
Jak mam ochotę na słodycze mieszam serek wiejski (ten w UK jest mniej słony i bardzo gęsty, praktycznie bez 'płynu') z naturalnym kakao i dodaję np. pomarańcza. Taki deser jest ok.?
OdpowiedzUsuńPs. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej przemiany :)
Dzięki. :) Jak na deser może być. Chociaż ja podczas redukcji jak ognia unikam wszelkich owoców. Jedynie o poranku pół banana idzie do owsianki. Serek wiejski tak samo wykorzystywałam do deserów, tylko zamiast owoców miksowałam go ze stewią albo słodzikiem. Okazuje się, że takie ilości aspartamu, które są w słodziku nie są szkodliwe dla człowieka. To po prostu propaganda. :) Zatem słodzikować można! Teza że jest śmiertelny została stworzona na bazie badań, gdzie myszom jednorazowo podawano aspartam w takiej ilości, jakiej my nie spożyjemy prze całe życie. (taka dygresja na temat słodzików) :)
UsuńŚwietne pomysły na coś słodkiego. Ja niestety jestem osobą, której nic nie zastąpi czekolady, ale będąc na redukcji staram się ratować owocem i zazwyczaj pomaga ;*
OdpowiedzUsuńTo wystarczy jej nie zastępować tylko wyeliminować. Każdy -holizm jest jak fobia. Po prostu trzeba się jej wyzbyć. Ja hardcorowa babka mam lęk wysokości i go po prostu eliminuję :) A z czekoladą jest tak: czyż przez jej spożywanie mam nie mieć "turbo"formy? Po co mi ona? :) Pamiętaj też o liczeniu węglowodanów przy jedzeniu owoców. Przy redukcji węglowodany i wysoki indeks glikemiczny nie są potrzebne a wręcz spowalniają spalanie tkanki tłuszczowej (zwłaszcza z brzucha). No i trzymaj się dzielnie! Powodzonka :)
UsuńJa będąc na wiecznej redukcji (hehe) pozwalam sobie na słodki smak tylko w owsiance. Na ogół wystarcza mi 1 mały banan, ale jak bardziej przyciśnie, dodaję jeszcze łyżeczkę miodu. Kiedyś natomiast w napadach jadłam jogurt naturalny z łyżeczką miodu i naturalnego kakao plus starta skórka z cytryny :)
OdpowiedzUsuńMentolada ja czekam z niecierpliwością, kiedy wskoczysz "na masę" :) . Ta "wieczna redukcja" niestety spowalnia metabolizm. Ciągłe cięcie kalorii za wiele nie daje. Trzeba zrobić cykl budowy masy mięśniowej. Bo jak wiemy im ich więcej, tym szybciej pali się tłuszcz. A żeby je zbudować spożycie kalorii musi być na +. Miód ma masakrycznie wysoki indeks glikemiczny to świadczy o jego wielkim potencjale otłuszczającym. Dlatego właśnie stosuję tego typu "zagrywki" żeby całkowicie wyeliminować podbijanie insuliny wysokimi indeksami, a jednak mieć "zaspokojenie słodkości".
UsuńPysznie wyglądają twoje słodkości;-))
OdpowiedzUsuńWypróbuję przepisy!
Zapraszam Cię na LIEBSTRER award: http://miejskifitness.blogspot.com/
Pozdrawiam!
najlepsze to te domowe słodkości. w domu moja córka promuje zdrowe odżywianie i piecze czasem jakieś pychotki, które spokojnie osoba na diecie może zjeść. bo w diecie nie chodzi o to, żeby sobie wszystkiego ciągle zabraniać. pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńTak jest. Głowa też musi odpocząć. !
UsuńCholera, nie wiem czy się dodał komentarz :/
OdpowiedzUsuńMój sposób na słodkości to placek owsiany z bananem lub innym owocem :) słodycze jako takie mogą dla mnie w ogóle nie istnieć gdyż mam na nie tzw "chcicę" bardzo rzadko :) Moją zmorą zaś są przekąski takie jak chipsy, popcorn czy paluszki. Ograniczyłam je ale obawiam się, że nigdy nie znikną z mojego życia jako tako :)
Pozdrawiam, befit4betterlife.blog.pl
Spróbuj uprażyć na suchej patelni ziarna cieciorki, pestki słonecznika, dyni itp. posyp je ulubionymi przyprawami lub solą (jeśli dużo trenujesz). Są kaloryczne z racji dużej zawartości tłuszczu, jednak są to zdrowe tłuszcze. Taka zamiana przynajmniej będzie z korzyścią dla zdrowia :)
UsuńJa w sumie dość rzadko mam apetyt na słodkie, ale jak już mnie weźmie to najlepiej sprawdza się gorzkie kakao zalane do połowy wrzatkiem, z dodatkiem miodu i gorącego mleka migdałowego lub kokosowego. Pycha :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję Twoje pianki białkowe, nigdy nie jadłam takowych:)
Polecam :) Takie kakao mi się przyda gdy będą morsować :) Na bank mnie rozgrzeje :)
Usuńświetne pomysły, już sobie ładnie je zapisałam, bo akurat teraz bardzo potrzebuję czegoś takiego. :) na słodkie nie mam zbyt często ochoty, ale mój chłopak szalenie, więc mu to zaproponuję w ramach zastępstwa, mam nadzieję, że będzie mu pasowało. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Super. Też mam nadzieję, że pomysły trafią w gusta :) Pozdrawiam !
UsuńDzięki. Wypróbuję.
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze dodać, że takie przepisy naprawdę są potrzebne, w kontraście do tysięcy wysokokalorycznych zalewających internet, które podszywają się pod dietetyczne :-)
Na pewno nie ja jedna szukałam w necie czegoś słodkiego i natrafiłam na wysokokaloryczną blagę pod szyldem zdrowia.
Postaram się zamieścić swoje sposoby na 'oszukane' słodkości. Mam nadzieję, że się przydadzą :)
Usuń