niedziela, 20 września 2015

Relacja z targów branży fitness FIWE 2015.

Targi to doskonała okazja do rozejrzenia się w tym co w branży piszczy. FIWE to druga odsłona targów branży fitness, które odbywają się w Warszawie. 
Tym razem również można było spotkać ciekawych ludzi, gwiazdy fitnessu (w tym fitnessowych celebrytów), obejrzeć kulturystyczne zawody, poćwiczyć na nowoczesnym sprzęcie, a także spróbować odżywek, suplementów i porozmawiać z wystawcami.

Poniżej filmik ze spaceru po targowych halach. Spędziłam je z Trenerem Alberetem i Anią z bloga Lavidaesmentolada (zaglądajcie do nich!!!)


Targi to również konferencje dla osób, które prowadzą biznes związany z fitnessem lub osób, które planują to robić w przyszłości. Analiza trendów, wskazówki jak sprawić by klient był jeszcze bardziej zadowolony ze współpracy, a także konferencje prowadzone przez ambasadorów. 

Poniżej kilka zdjęć ze spotkanymi osobami podczas targów:

Z Andreyem Skoromnym - największym rosyjskim kulturystą
Z Katarzyną Kozakiweicz - Mistrzynią Świata w Fitness

Z Marcinem Różalskim - Mistrzem Świata w K1

Z Dianą Dudziak - zwyciężczyni Debiutów 2014 (obecnie najlepsza sylwetka kobieca fitness w Polsce!!!)
Wzięłam udział w zawodach zorganizowanych przy stanowisku TECHNOGYM - wyciskanie sztangi leżąc z połową wagi swojego ciała, liczyła się ilość powtórzeń. Zajęłam drugie miejsce. O kilka powtórzeń wyprzedziła mnie Małgorzata Dąbrowska - Mistrzyni Polski w kulturystyce.



Tutaj chwilę ponarzekam :) Jeszcze na początku zawodów zwracano uwagę na poprawność techniki i bardzo pilnowano ułożenia ciała na ławce i napięcia mięśni na całej długości. Po występie kilku zawodników technika wyciskania ulegała dowolnej zmianie, stąd osiągane rekordy były wypaczone. Zaliczano półruchy wykonywane sztangą, zaliczano odbijanie sztangi od klatki. Mnie osobiście to razi w oczy. Kto trenował ze mną to wie jak bardzo "cisnę" technikę w każdym sporcie.

Narzekań ciąg dalszy :) Jak na tak dużą imprezę jako ambasadorów widziałabym więcej osób z osiągnięciami sportowymi lub trenerów którzy wprowadzają innowację w branży. Ludzie znani z tego, że są znani czyli po prostu fitnessowi celebryci nic nie wnoszą. Oczywiście ściągają popularnością więcej ludzi na targi ale jak dla mnie wartość sama w sobie nie istnieje. Druga sprawa to trenerzy, którzy "odkryli odkrytą już dawno Amerykę". Pokazywanie systemów treningowych lub ćwiczeń,które już dawno istnieją lecz pod inną nazwą nie jest niczym innowacyjnym i odkrywczym. Bycie żoną piłkarza, córką aktora, mężem czy bratem innego celebryty najczęściej nie idzie w parze z czymś co stanowi (według mnie) sportową wartość. Stąd wszelki "celebriting" omijam z daleka.

Ogólnie targi oceniam pozytywnie pod względem organizacji. Było dużo lepiej niż przed rokiem. Chociażby większa ilość koszy na śmieci. Rok temu kubki i kubeczki po degustacji stały wszędzie. Barek z jedzeniem (bardziej dostępny niż zatłoczona restauracja w hali), w którym można było zjeść w miarę zdrową przekąskę (np. sałatka z kurczakiem itd.).

Zachęcam do udziału w następnej edycji. Każdy fit-amator znajdzie coś ciekawego dla siebie.

3 komentarze:

  1. Byłam i potwierdzam, że każdy nawet amator będzie się świetnie bawił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe święto fitnessu pod każdym względem :) Niebawem chyba kolejne targi fit w Wawie :)

      Usuń
  2. Takie akcje, wydarzenia tylko motywują do dalszej pracy nad sobą :) Sama muszę wybrać się na nie, nawet jeśli wstęp kosztuje - ważne by mnie zmotywowało! :D Nie tylko sprzęt sportowy i gimnastyka pomogą w motywacji, ale właśnie spotkanie tylu nakręconych ludzi... :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz. Tu liczy się Twoje zdanie.