niedziela, 6 października 2013

Dziewczyny, podnoście ciężary !

Dzisiejszy artykuł kieruję do dziewczyn, które boją się podnoszenia jakichkolwiek obciążeń. A tym bardziej jeśli są to duże ciężary (czyli przedział 80%-100% maksymalnej możliwości siłowej). Akurat do "zabawy" takimi ciężarkami chcę Was namówić. 


Od dłuższego czasu ćwiczę na siłowni metodą PUSH, PULL, LEGS i opiszę tutaj moje spostrzeżenia, efekty i odczucia związane ze stosowaniem tego treningu.
Wiem jakie są obawy większości z Pań. Głównie takie, że podnosząc duże ciężary urosną im mięśnie do niebotycznych rozmiarów. Otóż rozwój tkanki mięśniowej jest możliwy tylko przy:
- odpowiednio zbilansowanej diecie (ilość białek, węglowodanów i tłuszczy dokładnie dopasowana do potrzeb naszego organizmu)
- dodatnim bilansie kalorycznym w diecie, 
- odpowiednio długim czasie stosowania tego treningu. 
Nie macie się co martwić, że przerośniecie "Pudziana". My-kobiety, mamy również taki zestaw hormonów w swoim magazynie, że budowa masy mięśniowej idzie nam opornie.
 
To co napiszę, z pewnością spodoba się każdej amatorce jedzenia słodyczy i nie tylko :) Odkąd stosuję trening z dużym obciążeniem, mój metabolizm ruszył jak szalony. Praktycznie co godzinę jestem głodna. Teraz częściej pozwalam sobie na odstępstwa od diety, chociaż mam optymalną i dostosowaną do swojego stylu życia. Nadwyżka kalorii w postaci np. dużej porcji lodów czasem zjadanych o godz.23 nie odkłada się nigdzie :)

Kolejna korzyść to świadomość swojej mocy i zwiększenie pewności siebie. Kiedyś obawiałam się większych obciążeń. Podejrzewam, że niejedna z Pań ma taką samą blokadę w głowie. Niepotrzebnie. Gdy nauczysz się prawidłowej techniki wykonywania ćwiczenia i poprosisz kogoś o asekurację - jesteś bezpieczna. 

No i co jest, jak dla mnie, efektem ubocznym - bardzo szybka poprawa kształtu sylwetki. Nogi i plecy praktycznie zmieniają się z każdym tygodniem :)
Obecnie ważę 63kg przy 168 cm wzrostu. To moja naturalna waga od 12 lat.  

  

Na zakończenie przedstawię plan mego ostatniego treningu nóg. (Przysiady robiłam pierwszy raz po kilku letniej przerwie, która wynikała ze wspominanego wcześniej strachu przed obciążaniem, kontuzjowanej kiedyś nogi).

martwy ciąg: 5 serii
7x55kg, 6x60kg, 6x65kg, 6x67,5kg, 5x70kg

przysiady: 5 serii
10x50kg, 6x60kg, 6x60kg, 6x60kg

wypychanie na suwnicy: 4 serie
8x180kg, 8x180kg, 6x200kg, 7x210kg

uginanie podudzi leżąc na maszynie: 4 serie
8x35kg, 8x35kg, 7x35kg, 7x35kg

wspięcia na palce: 4 serie
8x65kg, 10x70kg, 8x80kg, 8x90kg

Zachęcam Was do spróbowania treningu z dużym obciążeniem. Robiąc wszystko z głową i asekuracją, można zyskać siłę i piękny wygląd... no i czasem sobie odpuścić dietę... ale tylko czasem :)

Dobry wpis? Wciśnij lajka, udostępnij - wielkie DZIĘKI :)

2 komentarze:

  1. Zgadzam się! Ciężary dają najlepszy efekt!! Samo machanie nóżką po pewnym czasie przestaje być zabawne...brak efektów zniechęca, a wystarczy przerzucić się na ciężary.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie tak jest. Trzeba zostawić strach za drzwiami siłowni i przez miesiąc zapomnieć o tym, że urosną te ogromne mięśnie :))) Widząc efekty, z pewnością wiele pań nie wróci do machania nóżką :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz. Tu liczy się Twoje zdanie.